piątek, 30 sierpnia 2013

Książka na weekend - #5 (30.08.2013r.) + gość specjalny :) ^^

Tym razem zapraszam do obejrzenia wyjątkowego odcinka z cyklu "Książka na weekend", podczas którego będziecie mogli poznać zupełnie niespodziewanego gościa, który wtargnął na "plan filmowy" :) Mieliście okazję przeczytać "Nędzników", czy wciąż czekają w kolejce?


Jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście, zapraszam do polubienia strony mojego bloga na fb oraz mojego konta na LubimyCzytać.pl :) Wszystkie linki znajdziecie w gadżetach po prawej -> :)

czwartek, 29 sierpnia 2013

"Królowa Śniegu" opatrzona mistrzowskimi ilustracjami Vladyslava Yerko :)

Zazwyczaj recenzje na moim blogu ukazują się w formie najzwyklejszych postów, jednak dla "Królowej Śniegu" postanowiłam zrobić wyjątek :) Głównym powodem mojej decyzji był fakt, że największą uwagę postanowiłam zwrócić na samo wydanie, a nie treść, którą myślę wszyscy dobrze znamy :)
Zapraszam do oglądania :)




Za książkę dziękuję wydawnictwu:


Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)



środa, 28 sierpnia 2013

"Wampir z Ropraz" czyli naturalistyczna opowieść o tym, jak rodzi się zło - tylko dla osób o mocnych nerwach!

Tytuł polski: "Wampir z Ropraz"
Tytuł oryginalny: "Vampire de Ropraz"
Pierwsze wydanie: 2007
Pierwsze wydanie polskie: 2009
Stron: 90
Autor: Jacques Chessex - jeżeli chcesz dowiedzieć się o nim czegoś więcej, kliknij TUTAJ.

Treść: Jest rok 1903. Spokojne życie mieszkańców szwajcarskiego miasteczka Ropraz burzy pojawienie się psychopaty profanującego zwłoki młodych kobiet. W pobliskich miejscowościach dochodzi do podobnych zbrodni. Ludzi ogarnia panika. Nikt nie czuje się bezpieczny, młode panny sypiają z krucyfiksami, czosnkiem obwieszone jest każde domostwo. Zaczyna się polowanie na zboczeńca. Głównym podejrzanym jest Favez - alkoholik i dziwak o czerwonych oczach i długich zębach. Zostaje aresztowany i umieszczony w szpitalu psychiatrycznym. Chessex, pisząc językiem kunsztownym, mrocznym i niezwykle sugestywnym, analizuje zarówno motywy działania psychopatycznego mordercy, jak i postawę małomiasteczkowej społeczności w sytuacji zagrożenia.

Książka dla wymagających czytelników o silnych nerwach.

Według Esy: Jeżeli wychodzicie z założenia, że "Wampir z Ropraz" to kolejna spośród dziesiątek opowieści o nieszczęśliwie zakochanej bladej istocie z kłami, jakich pełno teraz na rynku wydawniczym, to muszę Was rozczarować... Opowieści Chessex'a nie potraktowałabym nawet jako typowy kryminał, ale "coś" znacznie bardziej skomplikowanego, co muszę przyznać bardzo trudno poddać ocenie i jednoznacznie stwierdzić, czy i komu można ją polecić...
autor - Jacques Chessex
"Wampir..." to niewielka, dziewięćdziesięciostronicowa książeczka, o której po jej przeczytaniu tak szybko nie zapomnimy z bardzo prostego powodu - jest WSTRZĄSAJĄCA i OBRZYDLIWA, przez co tak jak zaznaczono w opisie na okładce (a więc zostaliśmy ostrzeżeni - ryzyko podejmujemy na własną odpowiedzialność) nadaje się tylko dla czytelników o naprawdę silnych nerwach - typ razem nie jest to zabieg mający na celu reklamę książki, ale najprawdziwsze ostrzeżenie. "Wampirowi..." znacznie bliżej do filmu "Jeździec bez głowy", albo "Pachnidła" Patricka Suskinda, choć tylko pod względem niesamowitego klimatu, jaki udało się wyczarować autorowi za pomocą niezwykle oszczędnego, a jednocześnie soczystego słownictwa, co jakby nie było jest prawdziwą sztuką. Opowieść Chessex'a czyta się w napięciu, w równym stopniu z zachwytem, co z obrzydzeniem, ponieważ autor opisuje wszystko w baaaardzo NATURALISTYCZNY sposób, nie próbując oszczędzić nam nieprzyjemnych widoków zmasakrowanych ciał... W książce szawjacarskiego pisarza (zresztą jedynej wydanej w Polsce) nie ma miejsca na dobro, za to zło czai się za każdym rogiem i pojawia się w najróżniejszej postaci. Tropiących od tropiącego dzieli naprawdę cienka granica, co zostaje podkreślone przez zaskakujący finał, który sugeruje, że bardzo często tylko punkt widzenia sprawia, czy ktoś zostanie uznany za bohatera, czy za zbrodniarza... Nie bójcie się, że po jej przeczytaniu nie będziecie mogli przejść przez ciemny pokój - ta książka po prostu głęboko zapada w pamięć, a należy do tego typu opowieści, które możemy czytać w nieskończoność i za każdym razem odkrywać coś nowego. W żadnym razie nie jest to brutalny kryminał - książka daje niechlubne świadectwo niezmienności ludzkiej natury: fascynacji makabrą.
Jeżeli jesteście nastawieni na ckliwe historie o wampirach - odradzam lekturę "Wampira...", którego zresztą w książce raczej nie znajdziecie... Ja skusiłam się żeby opowieść Chessex'a przeczytać i nie żałuję - książka jest mroczna, a momentami naprawdę obrzydliwa, dlatego nie czyta się jej przyjemnie ani lekko, ale może właśnie oto chodzi...
Istotny jest również fakt, że akcja książki toczy się w ponurej osadzie, gdzie powstałych problemów nie rozwiązuje się przy użyciu zdrowego rozsądku, lecz wiarą w przesądy i gusła:

"Kiedy księżyc za dużo blasku daje, przed tym i owym umykaj. Kiedy księżyc, nazbyt wcześnie wstaje, węża do wora zamykaj. Na sekrety otchłani czekaj z prochem i widłami."


Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)



wtorek, 27 sierpnia 2013

Stosik książek - nowości w domowej biblioteczce :)


Ostatnio miałam okazję przez kilka dni spacerować uliczkami Krakowa, a jeżeli już o spacerach mowa, to żal było nie zaglądnąć do mojej ulubionej "Księgarni czytanie" przy ulicy Królewskiej, gdzie można znaleźć naprawdę ciekawe, jeszcze pachnące drukarnią, a co najważniejsze TANIE książki, których cena zazwyczaj waha się około... 5zł ! :)

Tym razem moja domowa biblioteczka powiększy się o następujące pozycje:

* "Kobieta w czerni" Susan Hill - polowałam na nią od kiedy obejrzałam jej ekranizację :) XX-wieczna powieść utrzymana w klimacie XIX-wiecznej powieści gotyckiej, czyli czegoś, co baaardzo lubię. Jeżeli jeszcze nie widzieliście filmu, a właśnie szukacie dobrego horroru na wieczór - polecam! (zwiastun - KLIK ) :) Jeżeli chodzi o mnie, to pozostaje mi sprawdzić co jest lepsze: książka, czy film :)
* "Wyznaję" Jaume Cabre - nie kupiłam jej tak jak pozostałe za kilka złotych, ale i tak troszkę zaoszczędziłam :) Zazwyczaj jeżeli chodzi o nowości na rynku wydawniczym jestem bardzo ostrożna i kupuję coś nowego tylko wtedy, kiedy jestem prawie pewna, że książka będzie mi się podobała :) Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
* "Dziewczyna o szklanych stopach" Ali Shaw - zakup przypadkowy, ale pomyślałam, że będzie idealna na mroźny, zimowy wieczór, a na dodatek dopisek na okładce głosi: "Magiczne love story dla miłośników Haruki Murakamiego" :)
* "Wampir z Ropraz" Jacques Chessex - po pierwsze zaintrygowała mnie okładka, a po drugie fakt, że książkę napisał jeden z najwybitniejszych pisarzy szwajcarskich, a muszę przyznać, że o tamtejszych autorach nie mam zielonego pojęcia :) "Wampira..." przeczytałam w autobusie w drodze powrotnej, więc już wkrótce recenzja :)


Mieliście okazję przeczytać którąś z powyższych książek? :)

niedziela, 25 sierpnia 2013

"Mnich" czyli pierwsza powieść gotycka ukazująca osobę duchowną w negatywnym świetle, a jednym z jej bohaterów jest sam... Lucyfer...

Tytuł polski: "Mnich"
Tytuł oryginalny: "The Monk"
Pierwsze wydanie: 1796
Pierwsze wydanie polskie: 1975
Stron: 448
Autor: Matthew Gregory Lewis "Mnicha" napisał mając 19 lat :) - jeżeli chcesz dowiedzieć się o nim czegoś więcej, kliknij TUTAJ :)

Treść: Akcja powieści rozgrywa się częściowo w ponurej scenerii: stare zamczyska, groty, labirynty podziemnych korytarzy, grobowce. Na tym tle pojawiają się moce nadprzyrodzone, krwiożercze upiory, szatany w ponętnych wcieleniach, obsesja śmierci. Zjawiska przyrody solidarnie współdziałają z owymi elementami grozy. Są też w "Mnichu" pełne napięcia epizody i sytuacje - krwawa oberża, porwania, pogoń za uciekającymi z rąk podstępnych zbójców, nadto dworni kawalerowie, piękna dziewczyna, zmuszona przez przewrotnych krewnych do wstąpienia do klasztoru; przebiegły pazik zakochanego kawalera, serenady pod oknem ukochanej, cygańskie wróżby, które się sprawdzają... 

Według Esy: Podczas dobiegających już końca tegorocznych wakacji udało mi się przeczytać kilka powieści gotyckich (m.in. "Tajemnice zamku Udolpho" oraz "Zamczysko w Otranto") i z pewnością mogę powiedzieć, że moją ulubioną zostanie "Mnich". Minusem (choć bardzo często uroczym) wielu książek tego typu jest fakt, że akcja toczy się baaardzo powoli, więc musimy mieć dużo samozaparcia, aby dobrnąć do końca, choć ostatecznie z lektury jesteśmy zadowoleni i pamiętamy ją przez bardzo długi okres czasu. Z powieścią M.G. Lewisa było troszkę inaczej - wciągnęła mnie już od pierwszej strony, w wyniku czego przeczytałam ją bardzo szybko :) Na książkę skusiłam się dlatego, ponieważ główna bohaterka "Opactwa Northanger" "Mnicha" czytała z wypiekami na twarzy, a wydarzenia opisane w książce wydawały jej się przerażające :) Mówiąc najprościej - byłam ciekawa jakie wrażenie wywrze na mnie pozycja sprzed ponad 200 lat... :) 


M.G. Lewis - autor powieści
"Mnich" obfituje we wszystko to, co powinno znaleźć się w powieści gotyckiej: pojawiają się elementy grozy związane z przepowiedniami i proroczymi snami, opowieści o duchach rodem z horroru, a nawet rytuał przywołujący szatana. W książce znajdziemy zarówno postaci pozytywne jak i te celujące w okrucieństwie ( w tym Lucyfera) , spotkamy się z miłością, gwałtem, a nawet kazirodztwem, a wszystko to wydarzy się w atmosferze starego opactwa i jego podziemnych tuneli. Akcja koncentruje się wokół trzech wątków: uchodzącego za świętego opata Abrozja, kuszonego przez siły ciemności; młodej Antonii, która przybywając do stolicy dla polepszenia losu swojego i matki, znajduje zgubę; oraz miłości dwojga kochanków, Agnes i Rajmonda, przed którymi piętrzą się wszystkie możliwe przeszkody. Wszystkie trzy przeplatają się, a bohaterowie mniej lub bardziej świadomie przyczyniają się do wzajemnego nieszczęścia.

Powieść wydawała mi się ciekawa także ze względu na fakt, że po jej publikacji pod koniec XVIII wieku wywołała spore zamieszanie i nie ma się co dziwić - mnich, a więc osoba duchowna została ukazana w złym świetle, a opis wywoływania szatana pojawia się w powieści Lewisa po raz pierwszy w literaturze! :) Być może nowości te nie zrobią na nas tak dużego wrażenia jak dawniej, ale warto o tym wiedzieć :) 
Dopiero po przeczytaniu "Mnicha" dowiedziałam się o istnieniu ekranizacji tej książki pod tym samym tytułem, ale ponieważ słyszałam na jej temat najróżniejsze opinie, pewnie się nie skuszę - nie chciałabym zepsuć sobie wrażenia, jakie wywarła na mnie powieść, którą oczywiście polecam! :)


Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)



Książka bierze udział w wyzwaniu "Czytam książki wydane przed 1990 rokiem"

piątek, 23 sierpnia 2013

"Johnny Depp. Współczesny buntownik." czyli biografia Piotrusia Pana szukającego swojej Nibylandii...

Tytuł polski: "Johnny Depp. Współczesny buntownik"
Tytuł oryginalny: "Johnny Depp. A Modern Rebel"
Pierwsze wydanie: 1995 (później biografia była przez autora uzupełniana kolejno w latach 2004 i 2006 - wersja polska jest tłumaczeniem tej z 2006)
Pierwsze wydanie polskie: 2006
Stron: 293
Autor: Brian J. Robb 

Treść: Autor książki kreśli wizerunek skomplikowanego wewnętrznie, udręczonego psychicznie młodego człowieka, którego trudne dzieciństwo i buntownicza, zamroczona alkoholem i narkotykami młodość nie zwiastowały późniejszej kariery uwielbianego przez kobiety gwiazdora. Obok opisów chuligańskich wybryków, miłostek i przelotnych romansów, między innymi z Winoną Ryder i supermodelką Kate Moss, czytelnik znajdzie tu również wnikliwą analizę kariery zawodowej aktora oraz jego bezkompromisowo niezależnych i ryzykownych artystycznie ról filmowych, poprzez które Depp określa się jako artysta i osoba prywatna. 

Według Esy: Postaram się być obiektywna, ale szczerze mówiąc przypuszczam, że będzie to szalenie trudne z bardzo prostego powodu - uwielbiam Johnnego!!! <3 ... Obejrzałam wszystkie filmy z udziałem Deppa, a kiedy do kin wchodzi coś nowego nie ma takiej siły, która mogłaby powstrzymać mnie przed obejrzeniem nowej produkcji na duuuużym ekranie :) Moje zainteresowanie Johnnym miało swój początek jeszcze zanim zagrał KAPITANA Jacka Sparrow'a w "Piratach z Karaibów". Pewnego świątecznego popołudnia zasiadłam przed telewizorem i moim oczom ukazała się postać z nożycami zamiast rąk, która mnie oczarowała... :) Z biegiem czasu Johnny Depp pozwolił mi uwierzyć, że wcale nie muszę wyrzekać się wyobraźni na rzecz... dorosłości, bo w głębi duszy mogę zostać kimkolwiek zechcę - projekcje mojego umysłu nie podlegają przecież żadnym ograniczeniom finansowym...

Johnny Depp jako Indianin Tonto w filmie "Jeździec znikąd"
 Biografię Johnnego przeczytałam bardzo szybko i prawdę mówiąc, kiedy dotarłam do ostatniej strony zdziwiłam się, że to już koniec... :) Początkowo obawiałam się, czy Brian J. Robb nie okaże się wręcz fanatycznym zwolennikiem aktora i nie będzie chciał przekonać wszystkich o jego nieskazitelności, jednak nieco uspokoił mnie już sam tytuł: "Współczesny buntownik.". Jak się okazało moje obawy były całkowicie bezpodstawne, ponieważ autor biografii wykazał daleko idący subiektywizm i nie musimy wysłuchiwać opinii Briana dotyczącej każdego aspektu życia aktora... :)
 Niewątpliwym plusem książki jest fakt, że autor opisuje chronologicznie filmografię Deppa, uzupełniając ją o wydarzenia z jego życia prywatnego co jest bardzo wygodne, ponieważ możemy dowiedzieć się co kierowało Johnnym, kiedy podejmował kolejne życiowe decyzje na poszczególnych etapach swojej kariery. Tekst książki uzupełniony jest wieloma ilustracjami, które sprawiają, że czytanie jest jeszcze przyjemniejsze, a cytowanie wypowiedzi krytyków filmowych, przyjaciół oraz samego Johnnego powodują, że biografię możemy traktować jako wiarygodne źródło informacji. Aktor często nazywany jest "królem dziwaków" oraz "wiecznym chłopcem", co po przeczytaniu książki "Johnny Depp. Współczesny buntownik." z całą pewnością mogę potwierdzić. 
W jednym ze swoich pierwszych
filmów - "Beksie" jako Wade "Beksa" Walker
Jeżeli chcecie dowiedzieć się całego mnóstwa informacji na temat amerykańskiego aktora i lepiej zrozumieć jego spojrzenie na świat oraz życiowe decyzje (w tym te najnowsze) - polecam! Myślę, że przeczytanie książki powinno sprawić Wam przyjemność :) Słyszałam głosy, jakoby biografia napisana przez Briana J. Robb obfitowała w zbyt wiele faktów, ale wydaje mi się, że tego typu książki czytamy właśnie po to, aby o danej osobie dowiedzieć się więcej :) Jeszcze jedno spostrzerzenie - jeżeli nie mieliście okazji obejrzeć większości filmów z Johnnym, wypożyczcie tę biografię i niech będzie dla Was przewodnikiem - będziecie mieli okazję prześledzić karierę Deppa od samego początku :)







"Najbardziej boję się publicznych wystąpień, ze szczególnym uwzględnieniem przemówień. Pamiętam, kiedy byłem na uroczystości wręczenia Złotych Globów za rok 1991, że przez cały czas modliłem się Boże błagam cię, żebym tylko nie wygrał! Mój Edward Nożycoręki wcale nie był taki dobry! Na szczęście nagrodę dostał Gerard Depardieu i to on musiał wygłosić mowę."
                Johnny Depp

W filmie "Marzyciel" jako autor "Piotrusia Pana" James Barrie
Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)



środa, 21 sierpnia 2013

TAG: Miejsca, w których czytam :)

Zapraszam Was do obejrzenia tagu, który podejrzałam na kilku blogach i postanowiłam na niego odpowiedzieć :) Mam nadzieję, że się Wam spodoba i zdradzicie mi, w jakich miejscach lubicie spędzać czas z książką i w jakiej porze dnia (lub nocy) czytacie najczęściej :)

 

Facebook !!! :)

Ostatnio założyłam również stronę mojego bloga na fb, dlatego serdecznie zapraszam Was do lajkowania, co pozwoli nam na pozostawanie w stałym kontakcie :) Nie wszystko, czym chciałabym się z Wami podzielić nadaje się na oddzielnego posta... :)
*link do fb znajdziecie w kolumnie z gadżetami po prawej.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Esa vs. język angielski: Magazyny językowe! :)

Nadeszła pora na nowy post z cyklu "Esa vs. język angielski" :) Mój cel? Pokazać wszystkim tym, którzy wątpią (a przy okazji i sobie), że nauka języka obcego może stać się prawdziwą przyjemnością i nie ogranicza się tylko i wyłącznie do nudnego wkuwania słówek! :)

Nie odkryję niczego nowego, jeżeli napiszę Wam, że naukę języka obcego można wspomagać poprzez czytanie czasopism i dzienników w wybranym języku obcym... Tyle, że jeżeli będziecie chcieli zapoznać się np. z najnowszym numerem pisma rozchodzącego się jak świeże bułeczki we Francji, możecie napotkać problem w postaci nie tyle jego dostępności, ile... ceny, bo nie od dziś wiadomo, że tego typu prasa w polskich salonikach prasowych jest dwa razy droższa, co skutecznie może odstraszyć potencjalnych nabywców :) Drugi problem, z jakim możecie spotkać się chcąc czytać prasę obcojęzyczną - szczególnie jeżeli Wasz angielski nie stoi jeszcze na zbyt wysokim poziomie - jest niezrozumienie części słówek czy też konstrukcji. Właśnie ze względu na wymienione powyżej powody w dzisiejszym poście chciałabym opowiedzieć Wam o czasopismach do nauki języków obcych wydawanych przez polskie wydawnictwo - Colorful Media. Dlaczego zasługują na uwagę? Z kilku prostych ale myślę, że istotnych powodów :)

1. Teksty, które znajdziemy w magazynach są bardzo różnorodne - od tych dotyczących podróży czy kultury, poprzez przybliżające sylwetki ludzi z pierwszych stron gazet, aż po artykuły o tematyce... biznesowej. Podsumowując - dla każdego coś ciekawego :)


2. Podczas czytania wybranego czasopisma nie straszne nam będzie trudne, bardzo często pochodzące z języka potocznego słownictwo, ponieważ słówka, które mogą sprawić problemy są podkreślone i przetłumaczone w kolumnie obok tekstu głównego, co pozwala nam uniknąć czasochłonnego szperania po słowniku w ich poszukiwaniu.

(powiększ obrazek po lewej)


3.Jeżeli napiszę, że cena jednego numeru czasopisma waha się od prawie 10zł do (w przypadku "Business English Magazine") 19,50zł, część z Was może stwierdzić, że... no cóż... troszkę drogo, tak więc uprzedzę Wasze wątpliwości i zwrócę uwagę na fakt, że nowy numer ukazuje się co dwa lub trzy miesiące, a nie wierzę, żeby znalazł się ktokolwiek, kto z czystym sumieniem może powiedzieć, że w ciągu tych wakacji (lipiec + sierpień = 2 miesiące) nie wydał 10zł w głupi i nieprzemyślany sposób... :) 

Wydawnctwo Colorful Media oferuje magazyny, które wspomogą naukę pięciu języków obcych: angielskiego (również biznesowego), hiszpańskiego, francuskiego, niemieckiego i rosyjskiego.


English Matters


 English Matters to dwumiesięcznik tworzony przez polsko-brytyjski zespół specjalnie dla wszystkich zainteresowanych nauką języka angielskiego. Jego treść stanowią różnorodne artykuły ilustrowane kolorowym materiałem zdjęciowym.

Magazyn jest ciekawym urozmaiceniem nauki języka angielskiego na poziomie średnio zaawansowanym i zaawansowanym. Może być pomocny zarówno osobom, które uczą się w sposób systematyczny, jak i wszystkim tym, którym zależy na odświeżeniu swoich umiejętności językowych i poszerzeniu zasobu słownictwa.


Business English Magazine 

Business English Magazine wprowadza swoich czytelników w obszar niełatwej tematyki gospodarczej. Interesujące informacje przeplatamy gruntownymi analizami i fachowymi komentarzami. Business English Magazine to pismo ludzi aktywnych, ceniących sobie merytoryczny przekaz treści. Stawiamy na inteligentnego czytelnika. Dzięki Business English Magazine poznasz lepiej język angielski biznesowy. Czytelnicy poznają specyfikę języka, na którym opiera się światowy biznes. Business English Magazine to Twoja szansa, którą musisz wykorzystać. Język angielski w biznesie jest niezbędny do opisywanie rozmaitych funkcji biznesowych, takich jak marketing czy finanse.


Остновка: Россия! (Ostanowka: Rossija!)

Ostanowka: Rossija! to magazyn stworzony z myślą o uczących się języka rosyjskiego. Kolejne numery pojawiają się co trzy miesiące.
Tematyka, jaką obejmuje pismo, to m.in.: kultura i sztuka rosyjska, religia, historia, muzyka, sport, telewizja, podróże, literatura i wiele innych.





               Français Présent

                             francais.edu.pl

 Każdy numer Français Présent dostarcza wielu interesujących tekstów, mogących służyć zarówno do samodzielnej nauki, jak i pracy w grupie, z nauczycielem.
Oprócz bieżących tematów, czytelnicy znajdą w magazynie tematy uniwersalne, niezależne od pory roku czy też aktualnych wydarzeń. Są to zagadnienia często poruszane podczas matury i innego rodzaju egzaminów (np.: życie szkolne, rodzina, czas wolny, zdrowie, ochrona środowiska, media, środki transportu), a wszystko to w odniesieniu do współczesnego świata.


¿Español? Sí, gracias

¿Español? Sí, gracias to dwumiesięcznik tworzony przez hiszpańsko-polski zespół (większość materiałów powstaje w Hiszpanii) specjalnie dla wszystkich zainteresowanych nauką języka hiszpańskiego.
Tematyka magazynu dotyczy m.in. wiadomości z krajów hiszpańskojęzycznych oraz z całego świata, ciekawych miejsc z obszaru krajów hiszpańskojęzycznych i nie tylko, wydarzeń społeczno-kulturalnych, kuchni hiszpańskiej (z przepisami), problematyki społecznej itd. Magazyn zawiera także idiomy, ćwiczenia i gry językowe, artykuły, felietony i inne teksty publicystyczne. Oraz, oczywiście, całe mnóstwo pięknych fotografii.

Deutsch Aktuell


Deutsch Aktuell to dwumiesięcznik tworzony pod patronatem merytorycznym Wydawnictwa Wagros specjalnie dla wszystkich zainteresowanych nauką języka niemieckiego. 
Dzięki regularności, z jaką ukazuje się Deutsch Aktuell, nauka jest ciekawa, gdyż artykuły dotyczą bieżących wydarzeń i aktualnych tematów, a także poruszają zagadnienia związane z konkretną porą roku. W ten sposób nasi Czytelnicy, szkoląc język niemiecki, poszerzają jednocześnie swoją wiedzę dotyczącą nie tylko krajów niemieckojęzycznych, ale także wielu innych dziedzin takich jak technika, psychologia, polityka, muzyka czy sport.


Jeżeli chodzi o mnie, często kupuję "English matters", a kilka razy zdarzyło mi się sięgnąć po "Business English Magazine" i byłam z nich bardzo zadowolona :) 
Zapraszam Was również do Kiosku Colorful Media - często można znaleźć tam ciekawe promocje :)

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

"Święty Ojciec Pio - Cyrenejczyk dla wszystkich" czyli biografia tego, który cierpiał pokornie...

Tytuł polski: "Święty Ojciec Pio - Cyrenejczyk dla wszystkich"
Tytuł oryginalny: "Il beato Padre Pio da Pietrelcina - Cireneo di tutti"
Pierwsze wydanie: 1974
Pierwsze wydanie polskie: 2002
Stron: 432
Autor: Ojciec Alessandro da Ripabottoni - duchowy współbrat w życiu zakonnym i kapłańskim, wkrótce po śmierci Ojca Pio, która nastąpiła w 1968 r. zabrał się za żmudną pracę, by rzetelnie przedstawić biografię stygmatyka.

Treść: Książka przedstawia Ojca Pio jako Cyrenejczyka dla wszystkich, wielkodusznego współpracownika Chrystusa w Jego misji zbawienia braci. Jest jedyną oficjalną biografią Ojca Pio, na podstawie której odbywały się jego procesy beatyfikacyjny i kanonizacyjny. Istotną wartością tej biografii jest jej źródłowe, rzeczowe opracowanie. Autor obficie czerpie ze źródeł, do których należą listy Ojca Pio, kroniki klasztorne oraz wypowiedzi naocznych świadków. Tej biografii nie da się czytać bez medytacji, non stop czy tylko dla zaspokojenia ludzkiej ciekawości, dla doznania mocnych wrażeń. Obfitość niezwykłych wydarzeń w życiu Ojca Pio może przyprawić o zawrót głowy, racjonalistów skłonić do stwierdzenia: "To niemożliwe, aby było prawdziwe".

Według Esy: Dlaczego spośród szerokiego wyboru książek opublikowanych przez wydawnictwo M zdecydowałam się właśnie na biografię Ojca Pio, podczas gdy mogłam sięgnąć po pełną zwrotów akcji powieść albo wywiad ze znanym aktorem? Powód był dość prosty. Zazwyczaj mam spore problemy z wiarą w to, czego nie można jakoś naukowo udowodnić - niby wiem, że cuda i trudne do wytłumaczenia zjawiska istnieją, ale zawsze mam co do nich całą masę pytań, na które odpowiedzi bardzo trudno mi znaleźć, a czasami staje się to wręcz niemożliwe... Co więcej, wychodzę z założenia, że skoro jestem osobą wierzącą, nie chciałabym być nią tylko na papierze, ale najzwyczajniej w świecie NAPRAWDĘ wierzyć w to, w co powinnam. Nie oszukujmy się - to jest trudne :) Poznanie biografii Ojca Pio wydało mi się ciekawym sposobem na skłonienie się do refleksji nad dokonywanymi z dnia na dzień wyborami, bo po pierwsze Ojciec Pio właściwie całe swoje życie miał do czynienia ze zjawiskami, które według wielu z nas mogły uchodzić za prawdziwe tylko w czasach średniowiecza, a po drugie, jeżeli można tak powiedzieć jest "świeżym" świętym, ponieważ jeszcze w latach 60. stąpał po ziemi :) 

Jedyna oficjalna biografia Świętego Ojca Pio ma zarówno swoje plusy, jak i minusy, które pojawiają się w zależności od tego, z jakim nastawieniem zabieramy się za czytanie. Od razu zaznaczam, że książki nie polecam osobom szukającym tylko i wyłącznie sensacji (cały szereg zjawisk mistycznych, mrożące krew w żyłach działanie szatana), choć być może wtedy podczas lektury uszczypnie je sumienie? Za niewątpliwy plus można uznać fakt, że autorem biografii jest współbrat Ojca Pio, który, jak wynika z kart książki, obserwował go bardzo uważnie. Podczas czytania bywało, że drażniły mnie kilkukrotne powtórzenia dokładnie tych samych fragmentów źródłowych oraz bardzo częste pomijanie konkretnych, dość istotnych nazwisk i zastępowanie ich zwrotem "ten mężczyzna"... Rozumiem, że czasami w grę może wchodzić czyjaś anonimowość, ale były fragmenty, w których takie uchybienia bywały rażące, bo przecież życiorys powinien nas do danej osoby przekonywać, a nie wprawiać w jeszcze większe niedowierzanie... Spotkałam się z głosami, jakoby w książce przydały się obrazki. Być może, ale według mnie to właśnie ich brak można uznać za plus, bo dzięki temu nic nas nie rozprasza, a akurat ta pozycja idealnie nadaje się do czytania wolnego, połączonego z medytacją - bez niej zjawiska nadprzyrodzone będą dla nas tak samo, a może nawet bardziej niezrozumiałe, niż przed rozpoczęciem lektury :) Alessandro da Ripabottoni mimo pewnych uchybień, które możemy znaleźć w jego książce, zarówno dzięki swojej gorliwości jak i "hojnemu" opieraniu się na materiałach źródłowych, takich jak np. listy Ojca Pio sprawił, że postać świętego z pewnością pozostanie w mojej głowie na bardzo długo i wprawi w zadumę, a przecież właśnie o to mi chodziło :)
Podsumowując, książkę polecam wszystkim tym, którzy potrzebują chwili wytchnienia i szukają dobrych wzorców do naśladowania. Jak bardzo słusznie zauważył autor, Ojciec Pio był człowiekiem zwyczajnym, ludzkim, który tak jak my musiał walczyć z przeciwnościami losu, a niejednokrotnie z samym sobą...









Za książkę dziękuję wydawnictwu:


Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)


piątek, 16 sierpnia 2013

Książka na weekend - #4 (16.08.2013r.) + Stosik sierpniowy - uzupełnienie :)


Mam nadzieję, że nie tylko ja nie potrafię wyjść z biblioteki z pustymi rękami... :) Jedyne, co może mnie usprawiedliwić to chyba fakt, że są wakacje, a co za tym idzie o wiele więcej czasu na czytanie książek "dla siebie", niż w roku akademickim :)

- "W imię trzech diabłów" - Dieter Breuers
- "Ja, Phoolan Devi, królowa bandytów" - Phoolan Devi (autobiografia)

Recenzje powyższych książek ukażą się najprawdopodobniej dopiero we wrześniu, bo w najbliższym czasie moim priorytetem będą "Nędznicy" :)

środa, 14 sierpnia 2013

"Niania w Nowym Jorku" czyli książka poruszająca interesujący temat, w co tu dużo mówić nudny sposób...

Tytuł polski: "Niania w Nowym Jorku"
Tytuł oryginalny: "The Nanny Diaries"
Pierwsze wydanie: 2002
Pierwsze wydanie polskie: 2003
Stron: 335
Autorki: Nicola Kraus & Emma McLaughlin - pracowały jako opiekunki do dzieci u ponad trzydziestu nowojorskich rodzin, a historię tę zainspirowały ich przeżycia i to, czego się nauczyły.

Treść: Historia dwudziestokilkuletniej Nanny, która jako opiekunka czteroletniego chłopca staje się świadkiem rodzinnego piekiełka skrywanego za pozorami normalności. Młode autorki, wcześniej pracujące jako zawodowe nianie, z drapieżną ironią ukazały współczesny model rodziny, wynaturzony przez wszechobecny kult konsumpcjonizmu: pozbawioną uczuć matkę, nieobecnego i zajętego romansami w pracy ojca i dziecka tęskniącego za miłością i czułością rodziców. "Niania w Nowym Jorku" to z jednej strony wariacko śmieszny opis licznych perypetii, a z drugiej - gorzka satyra na styl życia, w którym wszystko ma większą wartość niż uczucia najbliższych.

Według Esy: Kilka miesięcy temu miałam ochotę na lekki, relaksujący film i w tej roli ekranizacja "Niani w Nowym Jorku" sprawdziła się bardzo dobrze :) Może i nie jest to produkcja wysokich lotów,ale po pierwsze lubię Scarlett Johannson, a po drugie miło było pooglądać eleganckie, nowojorskie apartamenty. Kiedy jakiś czas później wybrałam się do biblioteki i na jednej z półek zobaczyłam książkę, na której podstawie nakręcono film, nikogo nie powinien zdziwić fakt, że oczywiście "Niania..." wylądowała w moim koszyku. Byłam przekonana, że skoro wersja "do oglądania" była ciekawa, to ta "do czytania" okaże się jeszcze lepsza... Dodatkowo zachęcił mnie opis umieszczony na okładce książki: "opowieść pełna ciętego humoru, wzruszająca i na wskroś prawdziwa", który jednak z rzeczywistością miał niewiele wspólnego...
Muszę zaznaczyć, że nie stawiałam "Niani..." jakichś wygórowanych wymagań... Po prostu miałam nadzieję, że okaże się wciągająca i z prawdziwą przyjemnością spędzę w jej towarzystwie upalne popołudnie :) Nic bardziej mylnego... Przebrnęłam co prawda do końca , ale pozostał mi ogromny niedosyt i świadomość straconego czasu, bo o ile w przypadku filmu ryzykujemy tylko 1,5 godziny, to przeczytanie książki zabiera nam już dobrych kilka godzin. Kiedy we wstępie przeczytałam, że autorki to nianie, które "z niejednego pieca chleb jadły" pomyślałam, że na pewno znają się na rzeczy i będą potrafiły oddać atmosferę dysfunkcyjnej rodziny. Z przykrością muszę stwierdzić, że zarówno Pani, jak i Pan "X" zostali przedstawieni wyjątkowo... hmmm... płytko (?) i pobieżnie, przez co nie mogłam w pełni odczuć dramatu czteroletniego Grayera, który traktowany był raczej jako maskotka rodziców, niż prawdziwe, posiadające emocje dziecko. A przecież ta historia powinna wyciskać łzy z oczu!!! Po przeczytaniu książki odniosłam również wrażenie, że gdybym wyrwała z niej kilka przypadkowych kartek, nie zauważyłabym żadnej różnicy - autorki skupiły się na opisywaniu poszczególnych wydarzeń, prawie całkiem pomijając kwestię tego, co "popycha" bohaterów do podejmowania takich, a nie innych decyzji. Obiecanego przez wydawcę ciętego humoru niestety również nie zauważyłam...
Podsumowując, książki raczej nie polecam, chociaż jeżeli jesteście ciekawi, zawsze możecie po nią sięgnąć - może akurat komuś się spodoba i okaże się, że potraktowałam ją troszkę za ostro ? :) Jeżeli ktoś z Was miał do czynienia i z książką i z filmem jedno musi przyznać -zakończenie tego ostatniego jest o niebo lepsze od zaproponowanego przez Nicolę Kraus i Emmę McLaughlin :)



Zwiastun filmu: KILK

Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)


wtorek, 13 sierpnia 2013

"Nie zgadzaj się na zło!" czyli zwróć uwagę na to, co mówi i o czym tweetuje papież Franciszek...

Tytuł: "Nie zgadzaj się na zło!"
Pierwsze wydanie: 2013
Stron: 313
Autor: papież Franciszek 
(kard. Jorge Mario Bergoglio)

Treść: Pozycja zawiera wypowiedzi papieża Franciszka oraz homilie i przemówienia J.M. Bergoglio SJ o tematyce społecznej. Ojciec Święty porusza najczulsze struny ludzkiego sumienia. Kieruje do nas personalne zaproszenie - wręcz wezwanie - do zmiany świata, która zaczyna się w sercu każdego z nas. Jego słowa - głoszone z mocą - inspirują i zmuszają do wrażliwości względem drugiego człowieka i otaczającej nas rzeczywistości. Papież zarówno od siebie, jak i od każdego z nas wymaga zaangażowania i przeciwstawiania się niesprawiedliwości społecznej. Po przeczytaniu książki nic już nie będzie takie samo. Nieważne, czy mieszkasz w Buenos Aires, Rzymie, Paryżu czy Krakowie - korupcja, ubóstwo, praca niewolnicza, niesprawiedliwy podział dóbr są wszędzie. Razem możemy coś zmienić, ale każda zmiana musi rozpocząć się w naszych sercach...


Według Esy: Jakiś czas już na tym świecie żyję i może dlatego zdaję sobie sprawę z tego, że książka "Nie zgadzaj się na zło!" z całą pewnością nie zaintryguje każdego, kto zobaczy ją na półce w księgarni - a wielka szkoda! Na wielu blogach widziałam recenzje książek "donoszących" o najciekawszych, często zupełnie nowych zachowaniach papieża Franciszka, natomiast znacznie mniejsze jest zainteresowanie tym, co Ojciec Święty MÓWI do każdego z nas zarówno podczas kolejnych wystąpień publicznych, jak i na swoim profilu na... Tweeterze! (KLIK) :) Czy często nie jest tak, że myślimy: "Fajny papież! Dobrze patrzy mu z oczu - już go lubię!", ale nic więcej z naszego myślenia na jego temat nie wynika - nie chcemy posłuchać jego słów, a to przecież tak, jakbyśmy oglądali telewizję z wyciszonym głosem, co chyba trzeba przyznać nie ma większego sensu :) Przed przeczytaniem pozycji, będącej obszernym zapisem wypowiedzi papieża Franciszka oraz homilii i przemówień z okresu, w którym był jeszcze kard. J.M. Bergoglio, na temat nauczania nowego Ojca Świętego wiedziałam tylko jedno - że chce "Kościoła ubogiego dla ubogich". Moja wiedza była strrrrasznie... hmmm... "uboga" biorąc pod uwagę fakt, że kardynał Bergoglio jest już papieżem Franciszkiem od marca bieżącego roku i z całą pewnością powiedział światu znacznie więcej, niż to jedno zdanie :) 


Nie tylko czyny Ojca Świętego, ale i jego wypowiedzi bywają bardzo dosadne. Często porusza w nich problem niesprawiedliwości społecznej, nieludzko wykorzystywanych pracowników, współczesnego niewolnictwa i zaślepienia "fleszem" konsumpcjonizmu i materializmu... Dzięki lekturze jego wypowiedzi możemy również lepiej zrozumieć to, dlaczego ubodzy w nauczaniu papieża Franciszka są tak ważni i właściwie... kim są, bo okazuje się, że Ojciec Święty oprócz obrazu ubogich, który automatycznie staje przed oczyma każdego z nas, myśli także o ubogich... duchem.

O ludziach uwikłanych w zło mówi: "Chodzą oni elegancko ubrani, jedzą w najlepszych restauracjach, a ich pieniądze są ubrudzone krwią, krwią naszych braci. Ci ludzie pozostają w ukryciu dzięki korupcji i łapówkom, nigdy nie ponoszą odpowiedzialności za zło, które uczynili."

Jeżeli masz ochotę posłuchać słów, które kieruje do Ciebie papież Franciszek, książka "Nie zgadzaj się na zło!", z pewnością będzie całkiem dobrym wyborem szczególnie, że już, a może raczej dopiero w 2016 roku powitamy Ojca Świętego w Krakowie i wtedy z czystym sumieniem będziemy mogli powiedzieć, że coś tam o nim wiemy :)

Za książkę dziękuję wydawnictwu:



Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)



sobota, 10 sierpnia 2013

Esa vs. język angielski: Czytajmy książki w oryginale!

Przedstawiam Wam pierwszy post z serii "Esa vs język angielski":) Mój cel? Pokazać wszystkim tym, którzy wątpią (a przy okazji i sobie), że nauka języka obcego może stać się prawdziwą przyjemnością! :) 

Język angielski znam całkiem dobrze (bez większych problemów czytam książki i oglądam filmy w oryginale), ale nie oznacza to, że nie mogłabym zapoznać się z nim troszkę bliżej, czyniąc z nauki prawdziwą przyjemność i świetną zabawę :) Czerwcowy egzamin z języka obcego zbliża się wielkimi krokami, więc chyba najwyższa pora powiedzieć sobie... Ready... Set...Go!!!... i wystartować w wyścigu do językowej perfekcji :) Kto wie, może kiedyś przyjdzie mi poznać bliżej księcia Harrego, a wtedy każde angielskie słówko lub konstrukcja gramatyczna mogą przybliżyć mnie do uzyskania tytułu "księżnej"^^ Czyż to nie wystarczająca motywacja? :)


POMYSŁ #1: CZYTAJMY KSIĄŻKI W ORYGINALE

 Dopóki nie zaczęłam czytać książek w oryginale, nie zdawałam sobie sprawy z tego ile tracę nie tylko jeżeli chodzi o moje postępy w nauce języka obcego, ale także moją wewnętrzną rozmowę na kartach książki z samym autorem, bo nigdy tak do końca nie wiadomo, jak dobrze swoją pracę wykonał tłumacz i czy polski przekład w wystarczającym stopniu zachował klimat oryginału.
Wiem, że część osób, szczególnie tych, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tą formą oswajania się z językiem, skrupulatnie sprawdza nieznane słówka w słowniku... Muszę przyznać, że osobiście nigdy tego nie robiłam, zawsze starając się wywnioskować wszystko z kontekstu :) No... może i sięgałam po podręczny słowniczek, ale tylko wtedy, kiedy słówko powtarzało się któryś raz z kolei, a ja nadal nie wiedziałam, co oznacza...

Dzięki czytaniu samoistnie zapamiętujemy całkiem sporo nowych wyrazów i zwrotów, a także... zostajemy sprowokowani do myślenia w tymże języku, co z pewnością ułatwi ewentualną konwersację z przystojnym obcokrajowcem w przyszłości :)
Na własnym przykładzie mogę stwierdzić, że jeżeli macie ochotę rozpocząć czytanie książek w oryginale dobrze jest sięgać albo po takie pozycje, których odpowiedniki w języki polskim już czytaliście, albo po książki, na których podstawie nakręcono film, z którym mieliście okazję się zapoznać :) 
Nie wspomnę już nawet o tym, że możemy przeczytać całą masę książek, które nie zostały przetłumaczone na język polski, za to na angielski - i owszem :)

Jestem ciekawa jaki jest Wasz stosunek do czytania książek w oryginale? Polecacie taki sposób oswajania się z językiem? Co ostatnio czytaliście? :)

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Najbardziej lubił wtorki" czyli opowieść o świętości, która miała słabość do... ciasteczek :)

Tytuł: "Najbardziej lubił wtorki"
Pierwsze wydanie: 2008
Stron: 180
Autorzy: Ks. abp Mieczysław Mokrzycki (KLIK) - drugi obok kard. Stanisława Dziwisza osobisty sekretarz Jana Pawła II, w rozmowie z dziennikarką TVN24 Brygidą Grysiak (KLIK) odsłania nieznane fakty z życia Ojca Świętego.

Treść: "Ksiądz Mieczysław Mokrzycki, dziś arcybiskup Lwowa, był przy Janie Pawle II przez dziewięć lat. Jako drugi po Stanisławie Dziwiszu sekretarz żył papieskim życiem. Od porannej mszy świętej do ostatniej, wieczornej modlitwy. Dziś mówi, że żył w cieniu świętości. Świętość mówiła do niego: Mieciu... Gdy pytam, czy płakał po śmierci Papieża, mówi: Tylko niech Pani tego nie pisze... I wyciera oczy." W wywiadzie-rzece "Mieciu" opowiada o tym, jak wyglądał zwykły dzień Ojca Świętego w Watykanie, czyli co go wzruszało, co rozśmieszało, o czym rozmawiał z ważnymi politykami, komu się zwierzał, co czytał, co naprawdę lubił śpiewać, kogo zapraszał na święta, jak spędzał Sylwestra i... dlaczego lubił wtorki...

Według Esy: Jeżeli szukacie "zwyczajnie niezwyczajnego" Jana Pawła II, a w kolejnych czytanych przez Was publikacjach wciąż spotykacie wyłącznie patetyczną stronę Jego świętości, to z prawdziwą przyjemnością zachęcam Was do zapoznania się z książką "Najbardziej lubił wtorki", która oprócz interesujących anegdotek związanych z życiem Papieża, ukazuje drogę do świętości wiodącą przez wydarzenia dnia codziennego sprawiając, że wywiad udzielony przez abp Mokrzyckiego staje się doskonałym przewodnikiem zwracającym uwagę na potrzebę naprawdę szczerej i ufnej modlitwy.
Jan Paweł II i ks.Mieczysław Mokrzycki 
(źródło: www.tvn24.pl)
Wspomnienia, jakimi podzielił się z Nami obecny arcybiskup Lwowa, układają się w opowieść o papieżu, jakiego znali tylko najbliżsi - skorym do płatania niewinnych figli współpracownikom, lubiącym Mikołajki, świeże kwiaty, pieśni patriotyczne, prawdziwie polskie Boże Narodzenie i wschody słońca :)
Jak każdy zwyczajny człowiek, również Ojciec Święty miał swoje słabości. Nie potrafił przejść obojętnie obok pozostawionej na stoliku książki - musiał ją przynajmniej przeglądnąć i przeczytać kilka stron. Drugą słabością Papieża były...słodycze :) Jak wspomina arcybiskup: "(Po posiłku) Nie musiał nic mówić. Tylko, nie patrząc nawet w kierunku sióstr, kreślił palcem wskazującym na obrusie kółeczko. Kreślił i kreślił. I uśmiechał się przy tym tajemniczo. I siostry nie miały wyjścia i musiały ciasteczko przynieść..." :)
Ks. abp Mieczysław Mokrzycki
(źródło: papaboyspolska.wordpress.com)
Książka "Najbardziej lubił wtorki" pozwala na zajrzenie przez okno papieskiego apartamentu i poznanie codzienności Ojca Świętego taką, jaką zapamiętał nieśmiało uśmiechający się podczas wywiadu, w zakłopotaniu bawiący się biskupim pierścieniem abp Mieczysław Mokrzycki, czyli jak powiedziałby Jan Paweł II, po prostu... "Mieciu" :) 
Jeżeli tylko będziecie mieli chwilkę (dosłownie, bo wywiad czyta się naprawdę szybko i przyjemnie) sprawdźcie, czy książki nie ma w Waszej bibliotece czy też pobliskiej księgarni, bo naprawdę, naprawdę warto ją przeczytać - łzy stanęły w moich oczach kilkukrotnie, a myślę, że tego typu reakcja jest najlepszą rekomendacją dla książki poświęconej tak niezwykłemu człowiekowi...
Red. Brygida Grysiak
(źródło: Wikipedia)

"-Był piękny, kiedy umierał?
- Tak. Jego twarz promieniała. Bo czasami widzieliśmy Ojca Świętego w tych trudnych momentach choroby. Wtedy na twarzy były i zmarszczki, i grymasy. A potem, w ostatnim czasie, jego twarz się zmieniła. Nie była już ani pomarszczona, ani blada. Był pogodny. 
-Tak umierają święci...
-To prawda. Kiedy zamykam oczy, widzę, jak zakłada pelerynkę i maszeruje na taras. Widzę, jak w skupieniu odmawia Różaniec, jak czyta w nocy przy biurku w sypialni, jak spacerujemy w ogrodach Castel Gandolfo..."


Za książkę dziękuję wydawnictwu:


Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)