poniedziałek, 30 września 2013

Podsumowanie września :)


Wciąż nie mogę uwierzyć, że wrzesień dobiegł końca i przed nami piękna, kolorowa jesień! :) Każda pora roku ma swój urok, dlatego z niecierpliwością wyczekuję tego, co przyniosą ze sobą kolejne miesiące. Ponieważ rozpoczynam nowy rok akademicki przypuszczam, że mogę przeczytać troszkę mniej książek niż podczas wakacji, ale już teraz obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby tak się nie stało - w końcu od czego są tramwaje, w których czytać uwielbiam <3 
Jeżeli jesteście ciekawi tego, jakie książki udało mi się przeczytać w minionym już miesiącu, zapraszam TUTAJ :) 
Dziękuję Wam za kolejny miesiąc, który postanowiliście spędzić w moim towarzystwie i mam nadzieję, że tak jak do tej pory, z dnia na dzień będzie Was coraz więcej :) 

Pierwszy post, w którym pokazałam Wam mój lipcowy stosik książek ukazał się 8 lipca, czyli dokładnie 84 dni temu:) 
Od tego czasu bloga obserwuje:
~ przez bloggera: 122 osoby
~ przez google+ : 87 osób
Liczba wyświetleń wynosi: 7875

KANAŁ YOUTUBE:


Ponieważ uznałam, że pisanie postów to dla mnie za mało, 19 lipca na moim kanale YT opublikowany został pierwszy vlog, który jednocześnie rozpoczął cykl filmików "Książka na weekend"
Od tego czasu mój kanał zasubskrybowało: 116 widzów

KSIĄŻKI PRZECZYTANE:


We wrześniu udało mi się przeczytać 8 książek, które w sumie liczyły sobie  1894 strony, co daje średnio 64 strony dziennie
Najgrubsza książka: "W imię trzech diabłów" ( 347 stron)
Moja ulubiona książka: "Autokar do nieba" :) 

PODSUMOWUJĄC:

Wyniki w tym miesiącu może i nie są powalające, ale przecież czytanie ma być przede wszystkim przyjemnością, a nie tylko i wyłącznie rywalizacją, na co chciałam zwrócić uwagę w projekcie "Lato z książką 2013", który ostatnio podsumowałam na blogu i który spotkał się z bardzo pozytywnymi komentarzami, za które oczywiście bardzo dziękuję - już myślę nad kolejnym projektem, do którego będzie mógł dołączyć się absolutnie każdy :) 
Jeżeli macie jakieś sugestie dotyczące bloga lub kanału (propozycje postów, wygląd bloga, vlogi...) to wiedzcie, że jestem ich bardzo ciekawa i nad każdą pomyślę :) 
Mam nadzieję, że październik, z racji zbliżających się Targów Książki w Krakowie, okaże się jeszcze ciekawszy :)

Dziękuję Wam wszystkim za to, że jesteście :) :*

sobota, 28 września 2013

"Autokar do nieba" czyli o grupie turystów, których nie spodziewalibyśmy się spotkać...cóż... gdziekolwiek... :)

Tytuł: "Autokar do nieba"
Pierwsze wydanie: 2013
Stron: 119
Autor: Paweł Olearczyk 

Treść: Marcin budzi się po powrocie z wesela swojej siostry i niczego nie pamięta. Wiadomości na automatycznej sekretarce sugerują, że trochę wczoraj narozrabiał. Między innymi poturbował znajomego, który w ramach rekompensaty prosi, aby ten zastąpił go w pracy. Marcin zgadza się na zostanie pilotem wycieczki do Rimini, choć sam nigdy tam nie był i nic o tym miejscu nie wie. Grupa, jaką ma się zaopiekować jest niezwykle różnorodna. Ksiądz, jego seksowna siostra, para gejów, emeryt narkoman oraz morderca, który jedzie do Włoch, aby sfinalizować umowę ataku terrorystycznego na Polskę to tylko niektóre z osób z którymi Marcin będzie musiał spędzić najbliższe siedem dni. Prowadzi to do mnóstwa czasami zabawnych, a czasami strasznych sytuacji.

Według Esy: Chciałabym uspokoić spostrzegawcze osoby :) Tak - podczas kręcenia filmiku padał deszcz. Nie - książka na tym nie ucierpiała. :D Samochód w tle pełni rolę autobusu, który pierwotnie miał pojawić się w recenzji, ale ostatecznie stwierdziłam, że tutejsza komunikacja nie zasługuje na "reklamę", bo i tak nigdzie nie można nią dojechać :D



Za książkę dziękuję autorowi :) Fakt ten nie miał wpływu na moją ocenę.

środa, 25 września 2013

"Kobieta w czerni" czyli przesycona tajemniczą magią opowieść o stracie, rodzinie i strachu.

Tytuł polski: "Kobieta w czerni"
Tytuł oryginalny: "The Woman in Black"
Pierwsze wydanie polskie: 2012
Pierwsze wydanie: 1983
Stron: 255
Autor: Susan Hill - pisarka brytyjska, laureatka prestiżowych nagród literackich: Whitbread Award, Somerset Maugham Award, John Llewellyn Rhys Prize. Była nominowana do nagrody Bookera i zasiada w jury tej nagrody. Napisała wiele powieści, ale jej szczytowym osiągnięciem jest "Kobieta w czerni". W ostatnich latach zasłynęła serią kryminałów z inspektorem Serraillerem, które zajmują najwyższe miejsca na brytyjskich listach bestsellerów.

Treść: Spowity mgłą i tajemnicą Dom na Węgorzowych Moczarach góruje nad omiatanymi przez morskie wichry bagnami, odcięty od świata i niedostępny, gdy fale przypływu pochłoną Ławicę Dziewięciu Topielców - jedyną drogę, jaka łączy dom z lądem. Arthur Kipps, młody notariusz z Londynu, przyjeżdża na pogrzeb samotnej właścicielki domu, by uporządkować pozostawione przez zmarłą papiery. Nie wie jeszcze, co wydarzyło się przed laty w domu i na otaczających go bagnach. Nie wie, kim jest kobieta w czarnej sukni, która ukazuje mu się z oddali, lecz wkrótce odkryje przerażający sekret Domu na Węgorzowych Moczarach i pojmie, jak straszliwą zapowiedzią jest pojawienie się kobiety w czerni...

Według Esy: Jak już wspominałam w ostatnim odcinku "Książki na weekend", o istnieniu powieści "Kobieta w czerni" dowiedziałam się już po tym, jak obejrzałam jej najnowszą ekranizację, dlatego podczas czytania nie mogłam powstrzymać się od dokonywania porównań, które nie zawsze były korzystne dla książki... :) Pewnie obserwująca mnie troszkę dłużej część z Was wie, że podczas minionych już wakacji namiętnie zaczytywałam się w XIX-wiecznych powieściach gotyckich, więc kiedy tylko dowiedziałam się, że książka Susan Hill czerpie z ich najlepszych wzorców oraz nawiązuje do wielkiej klasyki gatunku - "Kobiety w bieli" (którą usiłuję znaleźć w antykwariatach), nie mogło mnie to nie zainteresować :) Musicie wiedzieć, że powieści gotyckie - szczególnie czytane po zmroku, bywają bardziej tajemnicze i nastrojowe od typowych horrorów... :) 
"Kobietę w czerni" celowo czytałam nocą i muszę przyznać, że jeżeli chodzi o bardzo specyficzny, przesiąknięty tajemnicą, jakąś nienazwaną magią klimat - jestem w pełni usatysfakcjonowana. W pewnym momencie przerwałam nawet lekturę i włączyłam radio, bo cóż... zaczęłam czuć się dziwnie we własnym, zacienionym pokoju ^^ Moje zachowanie może jednak wynikać również z tego, że nie jestem znawczynią horrorów i chyba nie tak trudno mnie przestraszyć - na dodatek w mojej głowie wyrył się obraz filmowej "Kobiety w czerni", którą często widzieliśmy w kadrze "kątem oka" :) 
Jeżeli macie ochotę na przeczytanie powieści Susan Hill, a jak do tej pory nie mieliście przyjemności obejrzeć filmu - polecam, bo raczej nie powinniście się czuć zawiedzeni. Jeżeli natomiast, tak jak było w moim przypadku, ekranizację macie już za sobą, książkę możecie sobie odpuścić (no chyba, że chcecie przekonać się na własnej skórze, jak będzie działać na Was powieść gotycka w formie pisanej). Zaznaczę, że w żadnym wypadku nie czuję się po przeczytaniu książki zawiedzona - dostałam to, co chciałam, czyli strach i tajemniczość :) Mimo wszystko jednak zmiany, jakich dokonali scenarzyści w fabule książki, bardzo przypadły mi do gustu, ponieważ według mnie sprawiły, że film był naprawdę ciekawy i trzymający w napięciu. Właśnie dlatego bardziej trafiła do mnie wersja filmowa, a podczas czytania wielokrotnie żałowałam, że Susan Hill nie wpadła na te same pomysły, co scenarzyści :)

poniedziałek, 23 września 2013

Podsumowanie projektu "Lato z książką 2013" ! :)

Lato minęło, ale nie ma co się przejmować, bo przecież także i rozpoczynająca się dzisiaj kalendarzowa jesień ma nam bardzo wiele do zaoferowania - z kasztanami i długimi popołudniami idealnymi na czytanie książek na czele :) Przez całe trzy miesiące mogliście śledzić moją wakacyjną podróż z książką na mapie świata, którą publikowałam pod każdą recenzją. Projekt polegał na tym, że po przeczytaniu danej książki, na mapie czerwoną kropką oznaczałam miejsce, w którym toczyła się jej akcja :) Myślę, że był to ciekawy sposób na spędzanie wakacji z książką i zwrócenie Waszej uwagi na to, jak bardzo nasz papierowy przyjaciel poszerza nasze horyzonty :)



Przepraszam za brak zakończenia, ale program do montażu wciąż płata mi figle :)

Korzystając z pierwszego dnia jesieni, pozwolę sobie zaprosić Was jeszcze na bloga The Sunshine Girl, gdzie możecie przeczytać wywiad ze mną i tym samym dowiedzieć się więcej na temat moich jesiennych, książkowych zwyczai :)

piątek, 20 września 2013

Książka na weekend - #7 (20.09.2013r.)

W tym odcinku mówię o książce Susan Hill "Kobieta w czerni" :) Zazwyczaj stosuję się do reguły "najpierw przeczytaj książkę, a dopiero później oglądnij film", jednak tym razem jest inaczej :) Może dlatego, że ekranizację z Danielem Radcliffem w roli głównej obejrzałam już jakiś czas temu zupełnie przypadkiem.
Zwiastun filmu możecie obejrzeć TUTAJ.
Tym razem już na własnej skórze odczułam, że idzie jesień, bo nagrywanie na zewnątrz było niestety niemożliwe :)


środa, 18 września 2013

"1001 rzeczy, które warto wiedzieć o Janie Pawle II" czyli wszechstronny portret wielkiego Polaka.

Tytuł: "1001 rzeczy, które warto wiedzieć o Janie Pawle II"
Pierwsze wydanie: 2010
Stron: 284
Autor: Tomasz Królak - dziennikarz, publicysta, zastępca redaktora naczelnego Katolickiej Agencji Informacyjnej. Autor książek, programów telewizyjnych i filmów dokumentalnych, m.in. cyklu "Świat Jana Pawła II" (TVP).

Treść: Książka zbierająca interesujące fakty, zdarzenia, wypowiedzi i anegdoty dotyczące Ojca Świętego. Obejmuje zarówno poszczególne etapy życia Karola Wojtyły - Jana Pawła II - jak i istotne tematy jego pontyfikatu. Wśród 1001 ciekawych informacji można odnaleźć wiele nieznanych i często zaskakujących treści. Jest to niezastąpiona pozycja w przygotowaniu do wszelkiego rodzaju konkursów poświęconych znajomości dzieła i życia Jana Pawła II.

Według Esy: Książek, a co za tym idzie wiadomości na temat Jana Pawła II nigdy dość, więc chciałabym zaprezentować Wam kolejną pozycję poświęconą temu niesamowitemu człowiekowi. Tym razem zwracam Waszą uwagę na publikację wydaną trzy lata temu nakładem wydawnictwa M, w bardzo przystępny, kompleksowy i ciekawy sposób podającą nam wiedzę nie tylko na temat biografii Jana Pawła II, ale także tego, co przez wiele lat chciał nam przekazać zarówno gestem, jak i słowem. 
Opis z tyłu książki głosi, że "1001 rzeczy..." jest świetnym wyborem jeżeli przygotowujemy się do wszelkiego rodzaju konkursów poświęconych Janowi Pawłowi II. Myślę, że publikację z całą pewnością można polecić również wszystkim tym, którzy chcieliby zgłębić swoją wiedzę na temat papieża Polaka, jednak nie mają wystarczająco dużo czasu na przeczytanie wszystkich jego dzieł, a przy okazji chcieliby poznać również wiele ciekawostek z codziennego życia Karola Wojtyły - Jana Pawła II.
Czytelnik znajdzie na kartach książki zarówno wydarzenia znane jak i takie, które będą dla niego nowością. Ponieważ Ojciec Święty jest tutaj opisywany także od tej ludzkiej strony, możemy dowiedzieć się o nim wielu rzeczy zabawnych, a nawet śmiesznych :)
Tomaszowi Królakowi udało się stworzyć prawdziwy, "panoramiczny" portret wielkiego Polaka, w którym w żadnym razie nie spotkamy się z wyłącznie suchymi faktami. Materiał zawarty w książce został przez autora podzielony na bloki tematyczne, co pozwala nam na szybkie znalezienie interesujących nas kwestii np. w blokach: "Papież praw człowieka", "Habemus papam!", "Kobieta", "Młodzież". Muszę przyznać, że początkowo obawiałam się, że właśnie taki podział materiału może prowadzić do niepotrzebnych powtórzeń tych samych rzeczy, jednak po przeczytaniu publikacji mogę Was uspokoić - książka naprawdę zawiera dokładnie 1001 faktów, z których każdy jest inny :)
Karola Wojtyłę - Jana Pawła II na kartach książki możemy poznać lepiej również poprzez opinie osób, które znały go najbliżej oraz wielu osobistości - nie tylko Kościoła, ale także świata polityki, czy kultury (np. Czesław Miłosz).
Jeżeli szukacie właśnie takiej książki o Janie Pawle II czy to dla siebie, czy też na prezent dla bliskiej osoby - polecam :) Na pewno nie będziecie zawiedzeni, bo czyta się ją naprawdę szybko i przyjemnie, a na dodatek dzięki blokom tematycznym sami możemy zadecydować, w jakiej kolejności się z nimi zapoznamy :)








Za książkę dziękuję:


Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Więcej o projekcie możecie przeczytać TUTAJ :)

poniedziałek, 16 września 2013

"Wszyscy jesteśmy sterowani" czyli dowód na to, że nie każda ładna okładka kryje za sobą dobrą książkę... :)

Tytuł: "Wszyscy jesteśmy sterowani"
Pierwsze wydanie: 2012
Stron: 280
Autor: Paweł Olearczyk - jeżeli chcesz dowiedzieć się o nim czegoś więcej, kliknij TUTAJ :)

Treść: Codziennie każdy z nas podejmuje niezliczoną ilość decyzji. Od bardzo błahych, jaki kolor bielizny założyć, do bardziej poważnych, na przykład czy oświadczyć się Dominice, czy może jeszcze zaczekać? Ciężko stwierdzić, czy o naszych wyborach decydujemy sami, czy też wpływa na nie ktoś inny. Bohaterem powieści jest młody chłopiec, który stara się żyć przykładnie i porządnie. Niestety, życie postawi go wkrótce w sytuacji, która zmusi go do wybrania między dobrem a złem. A jak wiadomo, granica między tymi dwoma jest czasami bardzo niewyraźna. Co więcej, w życiu chłopca pojawią się osoby, które będą chciały podjąć te decyzje za niego...


Według Esy: Jak już wspomniałam w tytule, książka jest dowodem na to, że nie zawsze ładna okładka kryje za sobą dobrą książkę, jednak nie chciałabym jednoznacznie "skreślać" tej pozycji, bo to, że mnie nie przypadła do gustu nie oznacza, że nie spodoba się Wam :) Zawsze może się okazać, że po prostu miałam zbyt wygórowane wymagania i że szukam dziury w całym... :)



Książka została wydana przez:

Za egzemplarz dziękuję autorowi - fakt ten oczywiście nie miał wpływu na moją recenzję.

Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)




sobota, 14 września 2013

"W imię trzech diabłów" czyli trochę inna historia polowań na czarownice :)

Tytuł polski: "W imię trzech diabłów"
Tytuł oryginalny: "In drei Teufels Namen"
Pierwsze wydanie polskie: 2009
Pierwsze wydanie: 2007
Stron: 347
Wydawnictwo: Replika
Autor: Dieter Breuers 

Treść: Autor zaprasza w podróż przez mroczne stulecia zabobonu, histerycznego lęku i wiary we władzę szatana, kiedy to oskarżyć o czary można było każdego - kobiety, dzieci, mężczyzn, żebraków i szlachciców, uczonych i niepiśmiennych. Przeważnie odbywało się to w wyniku nieszczęśliwych zbiegów okoliczności lub pomówień ze strony nieżyczliwych osób. Wystarczyło być piękną kobietą, upośledzonym dzieckiem czy niewdzięcznym sługą...  Nie tylko fanatyczni dominikanie, lecz wszyscy, naprawdę wszyscy ludzie bezgranicznie wierzyli w czarownice, czy to Albrecht Durer, który przedstawił je w swoich licznych dziełach, czy Marcin Luter, który rzekomo na własne oczy widział dzieło diabła i spłodzone przez szatana dzieci.

Według Esy: Zarówno o samym autorze, jak i o książce nigdy wcześniej nie słyszałam, więc kiedy pozycja wpadła w moje ręce byłam jej naprawdę ciekawa. Początkowo troszeczkę zmyliła mnie jej okładka, która znacznie bardziej niż książkę popularnonaukową przypomina powieść fantasy albo horror, jednak ostatecznie jestem pod naprawdę dużym wrażeniem pracy, jaką wykonał autor traktując temat bardzo wszechstronnie i kompleksowo, dzięki czemu "W imię trzech diabłów" czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Dieter Breuers
Nigdy wcześniej nie interesowałam się jakoś głębiej kwestiami polowań na czarownice, jednak po obejrzeniu filmu "Hansel i Gretel..." odczułam potrzebę zgłębienia wiedzy właśnie na ten temat i zaczęłam szukać książki, która poda mi ją w przystępny, ale jednocześnie kompleksowy sposób. Jeżeli tak jak ja nie przepadacie za czytaniem wikipediopodobnej literatury, która podaje Wam tylko i wyłącznie suche fakty, kiedy chcecie jedynie dowiedzieć się "czegoś" więcej, ale nie stać się chodzącą encyklopedią, książka Dietera Breuers'a jest z całą pewnością godną uwagi pozycją. Oprócz sporej dawki wiedzy, znajdziemy na jej kartach masę anegdotek, a wiele aspektów tego tematu, co do których byliśmy przekonani, że są prawdziwe, zostaje obalonych. Okazuje się, że samo bycie zielarką mieszkającą na skraju lasu wcale nie równało się byciu czarownicą. Większą rolę odgrywała ludzka zawiść i zazdrość co powodowało, że oskarżona o czary mogła zostać nawet prowadząca wzorowe życie kobieta. 
Podróż przez wieki ciemności i zabobonu rozpoczynamy wraz z autorem już w czasach antycznych, tak więc całą historię wiary w czarownice możemy śledzić od samego początku. Dieter Breuers opowiada nam zarówno o metodach tortur, o tym jak przebiegało przesłuchanie, jak i o "Młocie na czarownice" czyli prawdziwym kompendium wiedzy dla osób, które miały za zadanie przeprowadzić osąd nad domniemaną córką diabła. Jedyne, co można zarzucić książce to brak bibliografii i właśnie z tego powodu nie polecam jej studentom historii :) Z drugiej jednak strony cytowane fragmenty dokumentów czy też zeznań są dla przeciętnego pasjonata historii wystarczające. Jeżeli masz ochotę dowiedzieć się czegoś więcej na temat polowań na czarownice, a także lepiej zrozumieć ludzi żyjących w tamtych czasach - polecam ! :D

Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)


czwartek, 12 września 2013

"Bery i bojki śląskie" czyli zbiór zapisanych spolszczoną gwarą śląską tekstów :)

Tytuł: "Bery i bojki śląskie"
Pierwsze wydanie: 1931
Moje wydanie: 1980
Stron: 247
Wydawnictwo: Śląsk
Autor: Stanisław Ligoń - znany pod pseudonimem Karlik z Kocyndra śląski pisarz, działacz kulturalny, aktor. Prowadził audycje radiowe: "Bery i bojki", "Przy sobocie po robocie", "Co niedziela u Karlika...". Posługiwał się spolszczoną gwarą śląską. W styczniu 1934 roku został dyrektorem katowickiej rozgłośni Polskiego Radia. Koncentrował się na audycjach regionalnych i satyryczno-politycznych skierowanych przeciwko hitlerowskiej propagandzie. Zmarł w Katowicach 17 marca 1954 roku. Jego pogrzeb stał się manifestacją dziesiątków tysięcy mieszkańców Śląska.

Treść: "Bery i bojki śląskie" to najważniejsza i najpopularniejsza książka wśród kilku już pokoleń ślązaków. O popularności tej śmiesznej i uciesznej pozycji zdecydował nieodparty komizm, prosty, czasem rubaszny humor oraz wspaniała, soczysta, autentyczna gwara śląska. Oprócz bajek, anegdot oraz dowcipów zbiór ten zawiera także dłuższe opowiadania humorystyczne, scenki słuchowiskowe, parodie wypracowań szkolnych i opowiastki niby-filozoficzne, których zamierzony lub niezamierzony prymitywizm, nieudolność i naiwność wywołują uśmiech i pobudzają do śmiechu. Czytelnik znajdzie tutaj wszystkie znaczące utwory Ligonia, od krótkich szkiców, aż po słuchowiska radiowe.

Według Esy: Do tej pory nie mam pojęcia jakim cudem trafiłam na "Bery i bojki śląskie" w bibliotece, bo nie dość, że były wciśnięte pomiędzy masę grubszych książek, to jeszcze nie miały żadnych napisów na okładce :)  Co więcej, o Stanisławie Ligoniu nigdy wcześniej nie słyszałam... Usprawiedliwia mnie chyba jedynie fakt, że autor silnie związany był z górniczym regionem polski, w którym nigdy nie miałam okazji być na dłużej. W każdym razie w końcu przynajmniej dzięki zbiorowi utworów Stanisława Ligonia udało mi się dowiedzieć troszkę więcej zarówno o gwarze, jak i tradycji tego obszaru :) 
Stanisław Ligoń
Książka "Bery i bojki śląskie" to zbiór dowcipów i anegdot Ligonia, którymi "czarował" radiowych słuchaczy podczas radiowych audycji i którymi co tu dużo mówić zauroczył również mnie :) Jeżeli uważacie, że książki poruszające tematykę tradycji, kultury różnych regionów naszego kraju Was nie kręcą, to chciałabym zaznaczyć, że akurat tej pozycji nie musicie czytać od deski do deski - po prostu zajrzyjcie do spisu treści i wybierzcie kilka interesujących Was tekstów :)
Kiedy zabierałam się za czytanie "Berów..." miałam pewne wątpliwości co do tego, czy zdołam przeczytać ze zrozumieniem utwory zapisane spolszczoną gwarą śląską, ale już po kilku stronach przekonałam się, że nie taki diabeł straszny jak go malują :) Po pierwsze z tyłu (przynajmniej tego konkretnego wydania) znajdziecie słowniczek wyjaśniający kłopotliwe słowa, a po drugie - i to chyba będzie istotne - podczas czytania tekstów profesora Ligonia do słowniczka zajrzałam tylko kilka razy, ponieważ utwory czytało się bardzo szybko i przyjemnie - podczas niektórych opisanych historii uśmiech nie schodził mi z twarzy :) Żałuję tylko, że nie mogę posłuchać audycji Ligonia, bo zawarte w zbiorze teksty są właśnie zapisem tych, które mogli usłyszeć przedwojenni mieszkańcy śląska. 
Fragment jednego z utworów zawartych w zbiorze.
Bery ukazują polskość nie szlachecką, ale robotniczą, która zostaje "ozdobiona" rozmaitymi typami ludzkimi oraz dowcipnym nazewnictwem. Książka wypełniona została tłumem ludzi noszących tzw. nazwy mówiące: Bijok, Gnojek, Mizerok... 
"Ligoń... podbijał serca słuchaczy jemu tylko właściwym, specyficznym wdziękiem... intonacją głosu. Był niezrównanym, wprost znakomitym aktorem-samoukiem, który z równym powodzeniem potrafił wywołać uśmiech na twarzach swoich słuchaczy, jak i wyraz ludzkiego rozrzewnienia."
Jeżeli nie jesteście pewni, czy skusicie się na tą pozycję, obok załączam fragment jednego z zamieszczonych w zbiorze utworów :) 




Jeżeli macie ochotę, poniżej prezentuję Wam znaleziony na YT materiał promujący wystawioną wiosną w Chorzowskim Centrum Kultury sztukę  napisaną przez Stanisława Ligonia - "Wesele na Górnym Śląsku" :)





Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)



poniedziałek, 9 września 2013

"Nie pytaj mnie o Rose" czyli historia uzależnionego od internetu Krzysztofa, który otrzymuje wiadomość od zupełnie obcej dziewczyny... :)

Tytuł: "Nie pytaj mnie o Rose"
Pierwsze wydanie: 2011
Stron: 110
Autor: Paweł Olearczyk - jeżeli chcesz dowiedzieć się o nim czegoś więcej, kliknij TUTAJ :)

Treść: Wybierz się w nieprawdopodobną podróż z 27-letnim Krzysztofem, który mieszka z matką i jest uzależniony od internetu. Pewnego dnia otrzymuje tajemniczego maila od pięknej nieznajomej, przebywającej w Afryce. Początkowo nieufny, przełamuje się i zaczyna z nią korespondować. Kiedy dziewczyna znika, postanawia ją odnaleźć. "Nie pytaj mnie o Rose" nie jest kolejnym internetowym love story. To szalona, pełna humoru i niewiarygodnych zwrotów akcji opowieść o sile fascynacji, upartym poszukiwaniu szczęścia i o tym, jak Sieć kształtuje sposób naszego myślenia.

Według Esy: Zapraszam Was na recenzję w formie krótkiego filmiku :) Wciąż staram się doskonalić edycję moich vlogów, ale kolejne posty pojawią się już w standardowej formie, tak więc dla każdego coś miłego :D
Przepraszam Was za jakość, ale tak to jest, jak przekombinuje się z programem do edycji  - w każdym razie nadrabiam uśmiechem :D



Książka została wydana przez:


Za egzemplarz dziękuję autorowi - fakt ten oczywiście nie miał wpływu na moją recenzję.


Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)


niedziela, 8 września 2013

Festiwal "Żarnowiec 2013" - i Esa tam była :)

W piątek 6 września w Żarnowcu k/Krosna (woj.podkarpackie) już po raz dziewiąty rozpoczął się trzydniowy Festiwal "Żarnowiec 2013", który ma na celu nie tylko przypomnienie osoby i twórczości Marii Konopnickiej, która w tamtejszym dworku spędziła ostatnie lata życia, ale również stworzenie możliwości "obcowania" z kulturą w magicznej, wczesnojesiennej atmosferze, mieszkańcom miejscowości oddalonych od aglomeracji miejskich :) Cała "impreza" odbywa się na dziedzińcu dworku, w którym już od ponad 50 lat mieści się muzeum.
Zapraszam Was na krótką relację/vlog z tegorocznego festiwalu :) Być może skuszę Was i wybierzecie się na niego w przyszłym roku - dodam tylko, że podkarpacie jesienią wygląda bajecznie, więc może przy okazji wycieczki... :)





Dla ciekawych: 

Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu: KLIK
Coś więcej o Festiwalu: KLIK
Opera Śląska w Bytomiu: KLIK 

Jestem strasznie zadowolona, bo udało mi się zrobić zdjęcie z Krzysztofem Globiszem :)



Mam nadzieję, że w przyszłym roku spotkam tam kogoś z Was !!! Serdecznie zapraszam :)

czwartek, 5 września 2013

"Mrówki w płonącym ognisku" czyli naznaczona głodem, biedą, ale również magią opowieść o życiu powojennej wsi...

Tytuł: "Mrówki w płonącym ognisku"
Pierwsze wydanie: 2013
Stron: 252
Autor: Teresa Oleś-Owczarkowa
z wykształcenia psycholog; w 2009r. zadebiutowała powieścią RAUSKA, w której o życiu codziennym Polaków i Niemców z dala od toczącej się wojny opowiada 11-letnia Alusia , przy czym fabuła powieści nawiązuje do autentycznych losów matki autorki.
Jeżeli jesteś zainteresowany/a poprzednią powieścią autorki, kliknij TUTAJ.


Treść: "Mrówki w płonącym ognisku" to zatrzymane w czasie pewne miejsce na ziemi wraz z jego mieszkańcami, obciążonymi kompleksem gorszości. Autorka ukazuje znaną jej wieś powojenną, a także zachodzące na niej zmiany. Opisywana wieś pracuje, cierpi i bawi się. Ludzie planują małżeństwa - czasem z egoistycznych i materialnych pobudek - wychowują dzieci, pomagają sobie, mają swoje ambicje i słabości. Po prostu żyją. Przytaczane zwroty językowe i śpiewane kiedyś piosenki, zderzane są z dzisiejszym wirtualnym światem, w którym obowiązują już inne zasady. Świat opisywany przez Autorkę często jest już zapomniany, ale mody mijają i dlatego warto czasem zatrzymać się na chwilę, spojrzeć w gwiazdy, a potem także w głąb siebie...

Według Esy: Kilka dni temu razem z moją babcią łuskałam groch. Kiedy od zakończenia pracy dzieliło mnie już tylko kilka strączków usłyszałam głos mówiący: "Kiedy byłam małą dziewczynką...". Naturalnie był to głos mojej Babci, jednak niestety nie mam pojęcia co powiedział dalej, bo skończyłam łuskać groch i... zaczęłam zbierać się do odejścia... Przy okazji czytania "Mrówek w płonącym ognisku" uświadomiłam sobie, że bardzo często nie słuchaMY tego, co wspominają nasi dziadkowie, a dopiero kiedy ich zabraknie, uświadamiamy sobie jak dużo straciliśmy, o jak wielu rzeczach nie dowiemy się już nigdy, bo nie będziemy mieli kogo o nie zapytać... Cóż - smutne, ale myślę, że jak najbardziej prawdziwe.

Teresa Oleś-Owczarkowa
(źródło: biblioteka.swiebodzice.pl)
Książka Teresy Oleś-Owczarkowej przeniosła mnie do przeciętnej, ale jakże magicznej powojennej wsi, ukazując życie ówczesnych ludzi od codziennej, głodnej i ubogiej strony. Autorka wspomina swoje dzieciństwo spędzone u boku Babci (koniecznie przez duże B) nie bawiąc się w dzielenie książki na rozdziały, za to zwracając dużą uwagę na siłę tkwiącą w słowach "wczoraj", "dziś" i "jutro", starając się zwrócić naszą uwagę na fakt, że świat z dnia na dzień się zmienia - przed pójściem do kogoś w odwiedziny musimy najpierw zadzwonić, zapowiedzieć się, a przeszkadzać zaczynają nam już nie tylko stare drzewa, ale również śpiewające ptaki, bo przecież potrzebujemy ciszy, żeby... oglądnąć online kolejny odcinek serialu... :)
Obserwacja niezwykle interesującego dla małego dziecka szeregu czynności składających się na tak zwane "dojenie", uczestniczenie w darciu pierza, spacer kamienistą drogą...
"Ostatnie wielkie kasztanowce walczą o swoje miejsce w pejzażu wsi. Są staroświeckie i nie pasują do wysprzątanego otoczenia domu. Zabierają miejsce i śmiecą jesienią. W większych łaskach są iglaste krzewy i drzewka, odpowiednie do kostki brukowej na podwórku, którą się łatwiej zamiata. Jest coraz bardziej miejsko, czysto i betonowo."
Wydawać by się mogło, że obraz powojennej wsi nie może obudzić moich wspomnień z czasów dzieciństwa, a tymczasem właśnie tak się stało :) Podczas czytania przed oczami stanął mi agresywny kogut, który spacerował po moim ogrodzie, kiedy byłam dzieckiem, krowa, która pasła się kawałek od rynku w mojej wiosce i strasznie "muczała", babcia ścinająca pokrzywy sierpem, kopy siana stojące w polu... :) 
Jedyne, co nie przypadło mi do gustu podczas czytania to pojawiające się co jakiś czas refleksje autorki na różne tematy, które w moim odczuciu nie zawsze sprawiały wrażenie przemyślanych i... potrzebnych, bo bardzo ciekawe były już same wspomnienia :) Z drugiej strony czy nie drażnią nas czasami poglądy na różne tematy naszych babć i dziadków, które niejednokrotnie odbiegają od naszych? :) Chyba jest to nieuniknione.
W każdym razie żeby wszystko było jasne - polecam, bo uważam, że warto zwrócić uwagę na czyjeś wspomnienia... ^^

Za książkę dziękuję:


Na mapie świata stawiam kolejną czerwoną kropkę :) Jeżeli macie ochotę przyłączyć się do zaproponowanej przeze mnie literackiej podróży, to jest mi bardzo miło :) Proszę jedynie o wspomnienie o tym, że to ja coś takiego wymyśliłam :) Chętnie będę śledzić Waszą podróż :) Więcej o projekcie, możecie przeczytać TUTAJ :)


wtorek, 3 września 2013

Najstarsze książki w mojej domowej biblioteczce :)

Tym razem chciałabym pokazać Wam kilka najstarszych książek, jakie znalazłam w mojej domowej biblioteczce :) Muszę przyznać, że nie spodziewałam się trafić na aż takie perełki, ale jak widać każdy duży dom skrywa wiele tajemnic. Korzystając z okazji zachęcam Was do przeszukania Waszych biblioteczek - czasami zupełnie niepozorne, stare książki mogą okazać się jednymi z Waszych ulubionych :)

poniedziałek, 2 września 2013

Stosik wrześniowy czyli jakich recenzji możecie spodziewać się w najbliższym czasie :)

Kalendarze wskazują, że mamy już drugi dzień września, więc chyba nadeszła pora na zaprezentowanie stosiku książek, których recenzje z całą pewnością pojawią się w tym miesiącu :) Być może oprócz pozycji, które możecie zobaczyć na zdjęciu obok przeczytam również "Kobietę w czerni" lub "Wyznaję" Jaume Cabre, ale tego nie obiecuję, bo co prawda moje wakacje jeszcze trwają, ale nigdy nic nie wiadomo, więc wolę zaplanować mniej, niż więcej :) 

<od góry>

*"Nie pytaj mnie o Rose" Paweł Olearczyk ( od autora )
*"Mrówki w płonącym ognisku" Teresa Oleś-Owczarkowa ( od wydawnictwa M )
*"Wszyscy jesteśmy sterowani" Paweł Olearczyk ( od autora )
*"W imię trzech diabłów" Dieter Breuers
*"1001 rzeczy, które warto wiedzieć o Janie Pawle II" Tomasz Królak ( od wydawnictwa M )
*"Ja,Phoolan Devi, królowa bandytów" Phoolan Devi
*"Bery i bojki śląskie" Stanisław Ligoń

Chyba najbardziej jestem ciekawa "Ber i bojek śląskich" S. Ligonia, ponieważ książka została opatrzona ilustracjami... w stylu folk (?), a pisana jest oczywiście z zachowaniem śląskiej gwary :) Do tej pory dziwię się sobie, że udało mi się trafić na nią w bibliotece, bo okładka jest po prostu... zielona i nie widnieje na niej jakikolwiek napis :) 

Wszystkim, którzy rozpoczęli nowy rok szkolny ( a w szczególności tym, którzy będą musieli zmierzyć się z ważnymi egzaminami) życzę duuuużo zapału - powodzenia ! xD


niedziela, 1 września 2013

Podsumowanie wakacji 2013 :)


Sierpień dobiegł końca, więc nadeszła pora na... podsumowanie wakacji !!! :) Mam nadzieję, że upalne dni spędziliście w magiczny, niezapomniany sposób, a przy okazji przeczytaliście kilka ciekawych książek :) Żeby nie popsuć części z Was humoru nie będę wspominać, że moje wakacje będą trwały jeszcze cały wrzesień :P  
Minione miesiące z całą pewnością były wyjątkowe i zapamiętam je na bardzo długo :) Na początku lipca zdecydowałam się założyć bloga "Esa Czyta", dzięki któremu mogę dzielić się z Wami opiniami na temat najróżniejszych książek, a także poznawać nowe, wspaniałe osoby, które mocno trzymają za mnie i mojego bloga kciuki :) 
Pierwszy post, w którym pokazałam mój lipcowy stosik ukazał się 8 lipca, czyli dokładnie 55 dni temu :) 
Od tego czasu bloga obserwuje:
~ przez bloggera: 81 osób
~ przez google+ : 56 osób
Liczba wyświetleń wynosi: 4370

KANAŁ YOUTUBE:


Ponieważ uznałam, że pisanie postów to dla mnie za mało, 19 lipca na moim kanale YT opublikowany został pierwszy vlog, który jednocześnie rozpoczął cykl filmików "Książka na weekend"
Od tego czasu mój kanał zasubskrybowało: 80 widzów

KSIĄŻKI PRZECZYTANE:



Podczas wakacji udało mi się przeczytać 16 książek, które w sumie liczyły sobie  5463 strony, co daje średnio 101 stron dziennie
Najgrubsza książka: "Nędznicy" ( 736 stron)
Moja ulubiona książka: "Tajemnice zamku Udolpho" :) 

PODSUMOWUJĄC:

Podczas tegorocznych wakacji udało mi się zrealizować postawione przed sobą cele, czyli przeczytać kilka najważniejszych powieści gotyckich oraz "Nędzników", którzy chodzili mi po głowie od baaardzo długiego okresu czasu :) 
Jeżeli chodzi o projekt "Lato z książką 2013", to jego podsumowania spodziewajcie się w formie krótkiego vloga ostatniego dnia kalendarzowego lata lub pierwszego dnia jesieni :) Do tej pory udało mi się zwiedzić naprawdę ciekawe miejsca oraz przeżyć całą masę przygód, więc myślę, że będzie bardzo ciekawie ! ;)

Naprawdę bardzo dziękuję wszystkim, którzy z prawdziwym zainteresowaniem przyjmują wszystko to, co każdego dnia rodzi się w mojej głowie ! Bez Was tego bloga by nie było - DZIĘKUJĘ :*
Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej :) 

Jeżeli macie ciekawe pomysły dotyczące nowych postów lub filmików - jestem otwarta na wszelkie propozycje :) Część z nich na pewno wykorzystam :)