TYTUŁ POLSKI: "W niewoli seksu"
AUTOR: K.S. Rutkowski
WYDAWNICTWO: Novae Res
ROK WYDANIA: 2014
STRON: 133
OPIS WYDAWCY: "W niewoli seksu" to zbiór ostrych opowiadań obyczajowych, których bohaterami są mężczyźni. Znajdziemy tu facetów wikłających się w skomplikowane relacje, zmanipulowanych, cierpiących i gotowych zabić. Przemoc miesza się z seksem, a miłość z nienawiścią. Tutaj spotykamy się w miejscu, gdzie seks stanowi początek drogi, a czasem również jej koniec. Autor kolejny raz odsłania mroczne tajemnice, które dotyczą każdego z nas.
O K.S. Rutkowskim: Ur. w 1974 roku. Autor twardej, męskiej prozy, która spotyka się zarówno z przychylnymi opiniami, jak i falą krytyki. Do tej pory wydał cztery książki: "Kryminał tango", "Brudne historie", "Chiński ekspres" oraz "W niewoli seksu". Rutkowski jest również współautorem galerii internetowej LADIES. Obecnie pracuje w Koszalinie.
STRONA AUTORA: KLIK
MOJA OPINIA: Nie sposób ukryć, że po sukcesie (sic!) "50 twarzy Greya" na rynku wydawniczym obserwujemy prawdziwy boom na "powieści" erotyczne. "Powieści", bo bardzo często namiętne sceny rozgrywające się pomiędzy głównymi bohaterami istnieją w pewnego rodzaju oderwaniu od fabuły, a przecież jak wiadomo, w dobrej książce wszystko powinno być "po coś", do czegoś prowadzić. Ze względu na - nie oszukujmy się - niski poziom większości erotyków, których autorzy nie potrafią wykorzystać potencjału drzemiącego w możliwości ujęcia miłości jako siły biologicznej, część czytelników zauważając pozycję o tytule kojarzącym się ze sferą seksualności omija ją szerokim łukiem zakładając z góry, że na jej kartach nie znajdzie niczego poza rozrywką niskich lotów... Niewiele brakowało, a dokładnie tak samo postąpiłabym i ja, kiedy trafiłam na zbiór opowiadań pt. "W niewoli seksu". Pomyślałam: "Boże. Kolejny Grey...".
Aby nikogo nie zmylił tytuł najnowszej książki Rutkowskiego, i aby nikt nawet nie próbował zestawiać go z bestsellerem (?!!!) E.L. James, napiszę wielkimi literami:
Aby nikogo nie zmylił tytuł najnowszej książki Rutkowskiego, i aby nikt nawet nie próbował zestawiać go z bestsellerem (?!!!) E.L. James, napiszę wielkimi literami:
T O N I E J E S T E R O T Y K !!!
Pewnie pomyśleliście teraz: "Jak to? Przecież tytuł sam na to wskazuje!". Odpowiem Wam: "Cóż... Rzeczywiście można tak pomyśleć, jednak jeżeli przeczytacie książkę, to najprawdopodobniej dojdziecie do wniosku, że tytuł po prostu nie mógł być inny...". Głównymi bohaterami wszystkich dwunastu opowiadań Rutkowskiego są mężczyźni. Niby różni, ale jednak podobni. Znajdują się w niewoli własnych żądz, słabości, przywodząc na myśl bohaterów antycznych tragedii, którym tylko wydawało się, że trzymają ster swojego życia. Na kartach książki spotykamy więc współczesnych Edypów, Ajgistosów, Kreonów, którzy pomimo szczerych chęci nie są w stanie przeciąć krępujących ich więzów popędu seksualnego. Cielesne żądze stają się motorem napędowym ich działań.
Wszystkie historie opowiedziane zostały z perspektywy mężczyzn, tak więc myślę, że przeczytanie opowiadań składających się na zbiór "W niewoli seksu" będzie ciekawym doświadczeniem szczególnie dla kobiet. W końcu nie tak często mamy okazję zobaczyć co "siedzi" w głowach osobników płci przeciwnej, a następnie skonfrontować to z własnym spojrzeniem na pewne sytuacje. Nie bez przyczyny mówi się przecież, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus... :)
Opowiadania napisane zostały nie pozbawionym mocnych słów językiem, który oddaje surowość opisywanych historii. "Noc inna niż wszystkie" pokazuje niestandardowy schemat uwodzenia, w którym to kobieta jest "siłą wyższą". Spore wrażenie może zrobić na czytelniku również między innymi opowiadanie pt. "Patrz na mnie!". Autor pokazuje w nim małżeństwo z dwudziestoletnim stażem, w którym dialogi już dawno zastąpione zostały monologami. Monologiem wewnętrznym męża i zewnętrznym - żony, co ostatecznie prowadzi do... (do czego prowadzi, tego dowiecie się po przeczytaniu).
"-Tylko to potrafisz! Siedzieć przed tym pudłem i oglądać mecze! Nic więcej!! Zasłonił twarz gazetą i uśmiechnął się. Jakie mecze? Nie znosił oglądać sportu. (...) Kochał zwierzęta i podróże, choć nie miał nawet rybek, a jeździł tylko palcem po mapie. Kiedyś, dawno temu, miał psa, ale zdechł. Ktoś go otruł. Do dziś podejrzewał o to żonę. (...) Nie było dla niej niczego gorszego od świadomości, że coś sprawiało mu przyjemność."
Być może rzeczywiście K.S. Rutkowski w swoich opowiadaniach nie odkrywa Ameryki, jednak wskazuje na wiele istotnych spraw, skłania do myślenia, pozostaje w pamięci czytelnika na dłużej, a to już sporo. Myślę, że warto przyjrzeć się twórczości tego pisarza, bo z całą pewnością jest nieszablonowa i zaskakująca. K.S. Rutkowski w swoich opowiadaniach opisuje marginalną część współczesnego świata, porusza tematy, którymi interesuje się niewielu. Jest bardzo dobrym obserwatorem. Obserwatorem, który nie boi się wziąć życia na klatę.
Warto przeczytać.
Za książkę dziękuję autorowi, jednak fakt ten nie miał wpływu na moją opinię.